Maria Grzegorzewska

Maria Grzegorzewska, „uczona o złotym sercu”, jak nazwał Ją W. Okoń,
patronuje naszemu Ośrodkowi już 30 lat.
3 czerwca 2008r. uroczyście obchodziliśmy 30. rocznicę nadania Jej Imienia Ośrodkowi.

ŻYCIE MARII GRZEGORZEWSKIEJ (1888 – 1967)

1888r.
Maria rodzi się we wsi Wołucza koło Rawy Mazowieckiej jako szóste, ostatnie dziecko w rodzinie Adolfa i Felicji Grzegorzewskich.

1900 – 1908r.
W Warszawie kończy prywatną żeńską szkołę oraz roczny kurs przygotowujący do studiów uniwersyteckich, uprawniający jednocześnie do udzielania prywatnych lekcji.

1909 – 1911r.
Rozpoczyna studia na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu w Krakowie. Koleżanki i koledzy przepadają za tą dziewczyną o zniewalającej urodzie, pogodną, radosną, serdeczną, życzliwą, zawsze pomocną.
Maria zmuszona jest przerwać studia z powodu choroby.

1913 – 1916r.
Studiuje w Brukseli nauki pedagogiczne, psychologiczne i społeczne. Kontynuuje studia w Paryżu i uzyskuje tytuł doktora filo-zofii.
W Paryżu podejmuje decyzję o pracy z ludźmi upośledzonymi, „zupełnie niespodziewanie”, jak sama wspomina, po zwiedzeniu szpitala w Bicetre, gdzie zetknęła się z różnymi rodzajami upośledzeń.
„Przeżycie to było wielkie i zdecydowało o zwrocie w tym kierunku mojej pracy” – pisała. Nie kontynuuje więc obranego kierunku – estetyki, ponieważ „nie może być mowy o pięknie, harmonii, jeżeli tylu ludzi pozbawionych jest możliwości korzystania z uroków życia”.
Pracuje jako nauczycielka w jednej z paryskich szkół z dziećmi upośledzony-mi.

1919 – 1923r.
Powraca do niepodległej Polski. Pracuje w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, gdzie dzięki Jej staraniom utwo-rzony został Wydział Szkolnictwa Specjalnego.
Tworzy Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej, który uważa za „najważniejsze dzieło swojego życia”. Zostaje dyrektorką Instytutu i pełni tę funkcję do końca życia.

1924 – 1930r.
Zakłada pismo „Szkoła Specjalna”.
Tworzy Instytut Nauczycielski – drugą instytucję kształcącą nauczycieli. Prowadzi nauczanie i publikuje swoje prace.


1939 – 1945r.
Bierze udział w obronie Warszawy jako sanitariuszka, zakłada szpitale z ramienia Czerwonego Krzyża, prowadzi tajną działalność oświatową i konspiracyjną. Pomaga Żydom – należy do Głównego Komitetu Pomocy Żydom i wielu z nich ratuje życie.
„Poświęciła się całkowicie ratowaniu ludzi. Nie zawiodła nigdy. Dawała prześladowanym schronienie w chwilach niebezpiecznych, szukała zatrudnienia w innych wypadkach” – wspomina Adolf Berman.
Pracuje jako nauczycielka w szkole specjalnej nr 177 w War-szawie.
Bierze udział w Powstaniu Warszawskim organizując punkty sanitarne, wynosząc jako pielęgniarka rannych spod kul. Podczas Powstania spłonął dom Marii Grzegorzewskiej i rękopisy Jej prac naukowych. Zebrała Ona popioły tych prac. Było to dla Niej ciężkie przeżycie.
Wywieziona po upadku Powstania do obozu w Pruszkowie, ucieka i pracuje jako nauczycielka w Zalesiu Dolnym.

1945 – 1967r.
Kieruje Państwowym Instytutem Pedagogiki Specjalnej.
W latach 1958 – 1960 jest profesorem w Katedrze Pedagogiki Specjalnej Uniwersytetu Warszawskiego.
Pisze i publikuje prace w czasopismach pedagogicznych, psychologicznych i lekarskich.
Umiera 7.05.1967r.

O swej pracy pisze w ostatnich miesiącach swego życia:
„Cóż ja mogę powiedzieć o mojej pracy społecznej? Przede wszyst-kim nie mogę swej działalności jakoś różnicować: społeczna, ekonomiczna, naukowa itp. Zwyczajnie, interesował mnie ważny, lecz zaniedbywany problem społeczny – sprawa rewalidacji społecznej wszystkiego rodzaju upośledzonych, zajęcie się ich losem i zrozumienie tej, jakże ważnej kwestii społecznej; powzięłam więc jako wyraźny cel mojej działalności pracę w tym kierunku.
Z jakiegokolwiek bądź punktu widzenia wydawała mi się donio-sła i ważna”.
Jej myśl pedagogiczna i głęboki humanizm są ciągle aktualne.
Uczelnia założona przez Marię Grzegorzewską od 1976r. ma prawa akademickie (WSPS). Od 2000r. nosi nazwę Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej.


Przez całe życie ogromnie ceniła przyjaźń. Często o niej mówiła i pisała:
„Przyjaźń daje moc do wspólnego przezwyciężania trudności, pomaga dźwigać odpowiedzialność, nie daje zapominać, że trzeba szukać tego, co najważniejsze”.
Kochała poezję. Organizowała wieczory poetyckie nawet w ponure dni okupacji. Interesowała się teatrem. Nie opuszczała żadnego ciekawszego przedstawienia nie tylko w Warszawie – często wy-jeżdżała na spektakle do Łodzi i Krakowa. Przez wiele lat stale uczęszczała na koncerty do Filharmonii. Tęskniła do muzyki, jeżeli jej długo nie słyszała.
Podczas okupacji, będąc wielokrotnie zagrożona okupacji, pisała do kogoś: „Może nie zobaczymy się już, ale o jedno Was proszę: myślcie o mnie jasno”. Taką chciała zostać w pamięci ludzkiej.
Każdego, kto bywał w mieszkaniu Marii czy w Jej gabinecie uderzała wymowa wyjątkowej atmosfery tych pomieszczeń. Na ścianach pełno obrazów, fotografii najbliższych, półek z książkami, parę ze-garów.
I kwiaty – kwiaty cięte w dzbanach glinianych i całe okno zastawione doniczkami z przeróżnymi odmianami roślin.
Do Marii Grzegorzewskiej zawsze można było wejść – drzwi Jej mieszkania i gabinetu były, w dosłownym i przenośnym, otwarte dla każdego.
Przychodząc do Niej zastawało się Ją prawie zawsze przy pracy. Witała gościa swoim dobrym uśmiechem i mądrym spojrzeniem złotobrązowych oczu.

Opracowanie na podstawie:
Doroszewska J., Drogi życia Marii Grzegorzewskiej, [w:] Maria Grzegorzewska.
Materiały z sesji naukowej – 7 XI 1969 r., pod red.: J. Doroszewska, M. Falski, R. Wro-czyński, Warszawa 1972.
Okoń W., Wizerunki sławnych pedagogów polskich, Warszawa 2000.
Tomasik E., Ocalić od zapomnienia… Maria Grzegorzewska w relacjach ze współczesnymi, Wydawnictwo WSPS, Warszawa 1998.
Tomasik E., Marii Grzegorzewskiej listy do przyjaciół, Wydawnictwo APS, Warszawa 2002.
Praca zbiorowa pod red. E.Żabczyńskiej, Maria Grzegorzewska. Pedagog w służbie dzieci niepełnosprawnych, WSiP, Warszawa 1995.

MYŚLI

,,Chcąc służyć Najwyższej Harmonii, człowiek nie może ograniczyć się do spraw i dzieł harmonijnych, i to należy robić, szczęśliwi ci, którzy mogą się takiej pracy poświęcić, lecz cóż by było, gdyby wszyscy się odsunęli od tego co patologiczne i ułomne? Właśnie dla Najwyższej Harmonii należy iść w większą dysharmonię, walczyć z nią, zwiększać choćby w najmniejszej mierze wartość
i godność najbardziej nawet upośledzonego człowieka”.


„Każdy musi umieć zaprząc swój pług do jakiejś gwiazdy”.

„Życzliwość wywołuje życzliwość, przyjaźń rodzi przyjaźń”.


„Radość i pogoda potrzebne są wychowaniu jak słońce”.

„U ludzi nie ma odosobnionych nieszczęść – nieszczęście ogarnia całego człowieka. Trzeba widzieć całość zagrożenia, żeby ratować całość”.

„Każdy z nas musi znaleźć sens swego życia i pracy, jej wartość w życiu zbiorowym, a przez to wyzwolić się i uniezależnić od opinii, sądów, orzeczeń itp.”.

„Dobroć człowieka jest największą wartością”.

28.03.2024 // www.soswslupca.pl/archiwum